27. Interpretacja indywidualna - jak trudno ją otrzymać i co to dla Ciebie oznacza

- wszystko co musisz wiedzieć

Możesz również posłuchać tego odcinka korzystając ze Spotify

Cześć! W dzisiejszym odcinku opowiem Ci o tym, jak trudno obecnie dostać dobrą interpretację indywidualną i co to dla Ciebie oznacza.

Przyczyną powstania dzisiejszego odcinka jest ogromna złość, która we mnie aktualnie jest. Jeżeli chodzi o Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej (Dyrektora KIS), czyli organ odpowiedzialny za wydawanie interpretacji indywidualnych. Dostałem kolejną odmowę wydania interpretacji. Organ powołuje się na to, że zachodzi uzasadnione przypuszczenie według szefa KAS (innego, podobnego programu), że może dojść w opisanym stanie faktycznym we wniosku do naruszenia ogólnej klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania.

Czyli mówiąc trochę prostszym językiem, napisałem wniosek o interpretację po to, żeby uniknąć opodatkowania.

Tylko, że cały sęk jest w tym, że do tej pory w sprawie, o którą wnioskowałem, zostawały wydawane pozytywne interpretacje indywidualne, a nie odmowy wydania interpretacji. Za to opinie szefa KAS, na którą się powołuje organ, będąca podstawą odmowy wydania interpretacji, to ta opinia to jest opinia widmo. Nigdzie jej nie można znaleźć w internecie. Tak więc dzwoniąc do KIS-u urzędnicy są wielce zdziwieni, że ta opinia nie widnieje w systemie EUREKA, czyli ogólnodostępnej bazie interpretacji różnych tego typu dokumentów.

To jest smutny początek naszego odcinka, bo znalazłem się w sytuacji, kiedy zawnioskowałem o coś co wcześniej bez problemu podatnicy dostawali pozytywne interpretacje. Odmówiono mi wydania interpretacji. Powoływano się na coś, do czego nie mam dostępu. Teraz radź sobie podatniku.

To moja krótka, smutna dygresja, no ale każdy odcinek jest ustrukturyzowany, no i ten też będzie.

Powiemy sobie szybko, co to jest interpretacja indywidualna. Opowiemy sobie o tym, jakie są najczęstsze pułapki związane z interpretacją indywidualną i to nie tylko zastawione przez urzędników.. Kiedy nie ma sensu występować z wnioskiem o interpretację, a kiedy ten sens jak najbardziej jest.

No i na końcu, dlaczego nie warto występować z wnioskiem o interpretację samemu, nawet jak sprawa wydaje się prosta.

Co to jest interpretacja indywidualna? Mówiąc najprościej, to jest oficjalne potwierdzenie od Dyrektora KIS (Krajowej Informacji Skarbowej), że nasze stanowisko jest prawidłowe lub nie. Czyli nasze rozumienie, opodatkowanie danej czynności jest takie albo nie inne.

Dla przykładu; twierdzimy, że dana czynność jest opodatkowana VAT-em. Jeżeli mamy potwierdzenie od organu, że ta czynność jest opodatkowana VAT-em, czy nawet jeśli przyjdzie kontrola i stwierdzi, że przepisy powinny się interpretować w taki sposób, że to jest bez VAT-u albo zwolnione z VAT-u. My mówimy wtedy hola hola, mamy interpretację, że jest to opodatkowane VAT-em. Wtedy ta interpretacja nas chroni. To jest najważniejsza zaleta interpretacji indywidualnej. To, że jeżeli uzyskamy pozytywną interpretację, dobrze napiszemy wniosek ( o tym zaraz będzie co znaczy dobrze napisać wniosek) to ta interpretacja nas chroni w razie kontroli.

To jest jedyne proste narzędzie, które chroni nas w razie kontroli. Nawet jeżeli weźmiesz sobie doradcę podatkowego i zapłacisz mu 2 miliony złotych za opinię podatkową, to ta opinia prawnie nie wiąże żadnego organu podczas kontroli. Natomiast wydana interpretacja indywidualna – jak najbardziej tak. I na tym głównie polegają wnioski o interpretację. Taki jest ich ogólny sens, żeby przede wszystkim wiedzieć, jak interpretować przepisy. Ale nie ukrywajmy, występujesz z wnioskiem po to, żeby organ klepnął tak, jak ty tego chcesz. Tak przynajmniej zwykle się robi.

Szybko przypomnę, jak wygląda procedura wniosku o interpretację.

Składamy ten wniosek, opłata to jest 40 zł od stanu faktycznego, czyli zwykle od jednego pytania można uprościć, ale tak nie jest zawsze, jednak można tak przyjąć, więc to nie jest dużo. Urząd Skarbowy ma zwykle trzy miesiące, żeby tą interpretację wydać. Nie trwa to jakoś bardzo długo, nie trwa też krótko, tak w sam raz. Jest tego sporo, bo rocznie wydawanych jest około 24 tysięcy interpretacji indywidualnych, więc całkiem, całkiem sporo.

Punkt drugi, najczęstsze pułapki wniosków o interpretacje, które popełniają niedoświadczeni podatnicy albo tacy, którzy robią to sami bez doradcy podatkowego.
Po pierwsze pytają się o wszystko, co jest możliwe i to jest złe.

Dlaczego? Na pierwszy rzut oka można byłoby pomyśleć, że jeśli mamy pod tym względem wątpliwości to zapytam się o wszystko, co jest możliwe. To tylko 40 złotych za wniosek, 17 złotych za pełnomocnictwo, nawet jak bym chciał jakiegoś doradcę. Ja chcę się o wszystko pytać. Ale jest to złe dlatego, że wydana interpretacja indywidualna, pozytywna lub nie, nie tylko trafia do nas, ale też do wiadomości. Trafia do Naczelnika Urzędu Skarbowego, pod którego podlegamy.

Czyli wystąpienie z wnioskiem o interpretację to jest trochę pokazanie światu skarbowemu i urzędnikowi: słuchaj, ja robię coś takiego, ponoszę i takie i takie koszty. Jak organ widzi, że my występujemy z dużą liczbą interpretacji przeróżnych, kontrowersyjnych, to on sobie to zapisuje. Zapisuje sobie, że może warto kiedyś do nas przyjść i sprawdzi czy dostaliśmy na przykład negatywną interpretacją, ale mimo wszystko i tak zastosowaliśmy się po swojemu do tego, co sądziliśmy.  Zatem pierwszy błąd to występowanie z wnioskiem o wszystko i w ogóle nie liczenie się z tym, że możemy dostać negatywną interpretację.

Kolejnym błędem jest pisanie w stanie faktycznym, czyli w opisie tego co się wydarza, albo ma się wydarzyć, już gotowej tezy.

Na przykład, jeżeli ty we wniosku o interpretację napiszesz, że prowadzisz działalność badawczo-rozwojową i to jest bardzo ważne w kontekście ulgi badawczo-rozwojowej, żeby ją prowadzić, to pytając się we wniosku, czy prowadzisz działalność badawczo-rozwojową, (a sam to wcześniej przyznałeś w treści wniosku) w pierwszej fazie, to wtedy organ ci odpowie: tak, skoro sam przyznałeś, że prowadzisz działalność badawczo-rozwojową, To okej, to prowadzisz.

Tylko ten wniosek jest o tyle bez sensu, że w trakcie kontroli organ sprawdzi, czy my rzeczywiście prowadzimy tą działalność badawczo-rozwojową. Wyjdzie, że nie, bo zostało to tak przez nas jednostronnie ocenione, wtedy ta interpretacja nie ma żadnego sensu, bo wiąże nas w nieprawdziwym stanie faktycznym.

Dobra interpretacja indywidualna jest dopiero wtedy chroniąca, jak stan faktyczny jest prawdziwy. My tworząc, pisząc już jakieś tezy we wniosku o interpretację, o które się sami później pytamy to potwierdzamy coś, co sami ustaliliśmy.
Poza tym organ skarbowy, dyrektor KIS-u, który się zajmuje interpretacjami indywidualnymi, zostawia na nas pułapki. Czyli na przykład często jak my nie przyznaliśmy się do czegoś w stanie faktycznym i o coś pytamy, to on czasami pyta nas o to, co my sami pytamy w prośbie o uzupełnienie wniosku.

Na przykładzie ulgi badawczo-rozwojowej, bo to często miało miejsce. Nie przyznaliśmy się w stanie faktycznym, czy prowadzimy działalność badawczo-rozwojową czy nie.
We wniosku zadajemy pytanie m.in. Drogi Dyrektorze KIS, czy my prowadzimy działalność badawczo-rozwojową?

Organ wzywa nas do uzupełnienia wniosku i się pyta. Ty prowadzisz działalność badawczo-rozwojową czy nie? Tutaj bardzo dużo podatników wymięka i odpowiada, że tak albo nie.

Tu jest pies pogrzebany, że tak się wyrażę. Trzeba po prostu odpowiedzieć w ten sposób, że na przykład naszym zdaniem, albo że stoimy na stanowisku lub po prostu wprost napisać, że to jest coś o co się pytamy, a nie coś, co mamy stwierdzić.
Dzięki temu ta interpretacja powinna być wydana i wydana w sposób prawidłowy. Oczywiście często też jest niestety tak, że organ wzywa nas do uzupełnienia wniosku o coś, o co my się sami pytamy. My na to nie chcemy odpowiedzieć, bo nie chcemy mieć bezsensownej interpretacji.

Wtedy organ wydaje postanowienie o odmowie wydania interpretacji, bo nie uzupełniliśmy odpowiednio wniosku. Takich postanowień bez rozpatrzenia wniosku było w 2023 roku około 5 tysięcy, naprawdę sporo. Zauważcie, że 24 tysiące interpretacji wydanych, 5 tysięcy odmów, to jest stosunek 1:5.

Niestety wtedy trzeba się sądzić w sądzie, albo po prostu nie występować z wnioskiem o interpretację i z tym żyć. To dotyczy różnych sfer. Ja się skupiam na tej działalności badawczo-rozwojowej, ale np. teraz od niedawna obowiązują przepisy o zakazie amortyzacji lokali mieszkalnych.

Co to jest lokal mieszkalny? Jeśli nie podamy symbolu PKOB, czyli Polskiej Klasyfikacji Obiektów Budowlanych, czy KŚT, czyli Klasyfikacji Środków Trwałych – takich które by sugerowały, że coś jest mieszkalne lub nie, no to organ nas wezwie. Po prostu nie wyda interpretacji, mimo że przepisy nie referują bezpośrednio do statystycznych określeń.
To jest tylko przykład, czyli kolejna rzecz to jest przyznawanie się we wniosku albo w uzupełnieniu wniosku do czegoś, o co sami pytamy.

Kolejna rzecz to pytamy się o coś, na co nie jesteśmy gotowi, że dostaniemy negatywa i dowie się o tym urząd. To już trochę poruszyłem. Kolejny błąd – pytamy się o coś, co ma średnią przydatność.

Dam wam przykład. W estońskim CIT-ie, w takim reżimie opodatkowania, który pozwala nie płacić podatku dochodowego w spółkach, dopóki nie wypłacimy tego z zysku (w dużym uproszczeniu).

Generalnie jest coś takiego jak ukryte zyski, czyli krótko mówiąc, jeśli masz transakcje z podmiotami powiązanymi, to jeżeli one spełniają określone cechy, to są ukrytymi zyskami i są opodatkowane. Spółka ponosi jakiś koszt, np. płaci za usługi od podmiotu powiązanego i musi z tego tytułu zapłacić podatek.
Taki jest mniej więcej mechanizm. Podatnicy występują masowo o to, czy coś jest ukrytym zyskiem, czy nie.

Organ nie wyda ci interpretacji w tym zakresie póki nie odpowiesz na pytania typu, czy zostało to zawarte na warunkach rynkowych? Czy do transakcji doszłoby, gdyby nie istniejące powiązania? Czy to nie jest format dokapitalizowania spółki? To są pytania, na które ty musisz odpowiedzieć tak lub nie. To są rzeczy, które ty stwierdzasz, organ to przyjmuje za pewnik, ale i tak jak przyjdzie kontrola. To ty musisz udowodnić, że doszłoby do zawarcia umowy spółki mimo powiązań. To jest coś, czego Ci nie potwierdzi interpretacja indywidualna, a to jest aspekt kluczowy żeby organ Ci powiedział, czy coś jest ukrytym zyskiem, czy nie.

Jest to trochę podobny case jak ta ulga B + R gdzie się przyznaje, że coś jest ulgą B + R, tylko trochę bardziej pośrednio. Przyznajemy się do czegoś, co determinuje odpowiedź Dyrektora KIS.

Zatem nie zawsze warto o wszystko, co jest możliwe, występować z wnioskiem o interpretację.

Kolejną wadą interpretacji indywidualnych są koszty.
Chodzi tutaj generalnie o kwestie bardziej nieruchomościowe. W interpretacjach nieruchomościowych dotyczących np. działek, których jest sporo, to jest takie utarte stanowisko organu, że wniosek liczy się tak, że ma 40 zł razy liczba pytań, razy liczba działek, razy liczba stron postępowania w tym postępowaniu interpretacyjnym.

Robi się z tego naprawdę gruba kasa, bo jeżeli ty masz dwie strony postępowania kupującego i sprzedającego, pytasz się o trzy rzeczy, (co jest naprawdę normalne w takich transakcjach), zadajesz trzy pytania, razy na przykład liczba działek to jest 10, no to mamy: 2 razy 3 razy 10 to jest 60 razy 40. 2400 zł opłaty za wniosek, czyli ten wniosek to jest dużo więcej niż 40 zł. To też jest nie do przejścia w takich kwestiach nieruchomościowych.
Szczególnie, że jednak to dotyczy często transakcji sprzedaży, kupna, gdzie ci zależy na czasie. Kłócenie się w sądzie, ta opłata rzeczywiście powinna mieć takie wysokości czy nie, no to nikt nie ma czasu na takie rzeczy.

Musisz być też gotowy, że na przykład, składasz sam wniosek o interpretację w sprawie nieruchomościowej, płacisz 40 złotych i nagle organ cię wzywa, to jeszcze mi dopłać proszę 2360 złotych. Myślę, że jak nie jesteś na to totalnie przygotowany, wtedy to ci rozwala model finansowy, jeśli za dużo masz wniosków.

Kolejny minus to jest ta historia, którą opowiedziałem na początku odcinka, czyli zasłanianie się klauzulą GAAR. Nie możemy ci wydać interpretacji dlatego, że jest uzasadnione przypuszczenie, że to jest unikanie opodatkowania. Tu jest po prostu błędne koło, bo na przykład powoływanie się przez organ na opinię, której nie można znaleźć w Internecie. Jest to o tyle bez sensu, że wystarczy uzasadnione przypuszczenie, że może wystąpić GAAR, żeby nie wydać interpretacji w naszej sprawie. Jeżeli złożymy skargę na takie postanowienie bez rozpatrzenia to sądy są raczej po stronie organu, Dyrektora KIS-u, więc tutaj też wiele nie zwojujemy.

Pozostaje na pocieszenie to, że to nie jest potwierdzenie, że to, co robisz, to są unikanie opodatkowania, że ci cofną skutki całej transakcji, bo masz tu unikanie opodatkowania, tylko nie dostaniesz tej interpretacji i tyle. Warto sprawdzić w ogólnodostępnych bazach, czy wydawane są w tym celu faktyczne interpretacje, czy pojawiają się już odmowy.

Czasami nie ma ich w bazie, ale doświadczony doradca podatkowy czasami o tych odmowach wie, bo już je przerobił na innych klientach i je dostał. Ty jako już kolejny klient w tej sprawie masz o tyle łatwiej, że wiesz, że interpretacji indywidualnej w tym zakresie nie dostaniesz.

Jeszcze dorzucę do minus interpretacji to, że często te trzy miesiące na wydanie interpretacji są specjalnie wydłużane o sztuczne wezwania do uzupełnienia wniosku. To, co już napisaliśmy, byleby organ zyskał na czasie, bo okres, w którym uzupełniamy wniosek, nie liczy się do tych trzech miesięcy.

Podsumowując wady występowania z wnioskiem o interpretacje indywidualne:

  • możemy  otrzymać odmowę o wydaniu interpretacji, bo pytamy się o coś, co organ nam powinien odpowiedzieć (a nie chcemy sami tego oceniać) albo istnieje uzasadnione przypuszczenie stosowania klauzuli o unikaniu opodatkowania;’
  • czasami pytamy się o coś, co jest bez sensul
  • nie liczymy się z negatywem, a negatyw może nam zaszkodzić, bo dostanie to Urząd Skarbowy.

To są te wszystkie negatywy interpretacji indywidualnej, ale kiedy jest sens i jakie są zalety tej interpretacji? Przede wszystkim jest to formalne zabezpieczenie, które ma moc tylko interpretacja praktycznie.

Po drugie, kiedy jesteśmy gotowi na negatyw. Nie boli nas negatyw, bo możemy się z tego wycofać. Po prostu żebyśmy mieli świadomość, że organ to widzi.
Poza tym, kiedy jest pozytywna linia interpretacyjna, czyli są wydawane pozytywne interpretacje w naszej sprawie to jest duża szansa, że my też zostaniemy pozytywną. Warto wtedy wystąpić z wnioskiem, bo mamy dużą szansę, że nasze stanowisko zostanie klepnięte, tak jak innych podatników.

Po trzecie, kiedy jesteśmy gotowi na walkę. Liczymy się z negatywem, ale jesteśmy gotowi na walkę w sądzie.


Nie tylko mam na myśli walkę czasową, że to trwa np. 6 miesięcy w oczekiwaniu na rozprawę przed WSA (Wojewódzkim Sądem Administracyjnym), ale żeby zapłacić za to, że ktoś nam tą skargę przygotuje albo mamy własne zasoby, żeby tą skargę przygotować.

Z pozytywów to jest tyle i aż tyle. Jednak ta moc interpretacyjna (której zasadniczo nie ma inne pismo), jest ważna i podatnicy dalej będą występować z tym wnioskiem interpretacji i dobrze.

Jakie są w ogóle wnioski z tej całej historii, tych interpretacjach indywidualnych?

Przede wszystkim uważam, żebyś nie robił tego samemu. Zrób to z doradcą podatkowym.

Nawet jeżeli nie chcesz ponosić kosztów napisania wniosku o nich, to doradca podatkowy na przykład:

·       zweryfikuje, czy jest w ogóle sens występować z wnioskiem o interpretację,

·       czy mamy szansę na zwycięstwo, bo jest akurat pozytywna linia, czy nie,

·       czy mamy szanse na zwycięstwo może nie tyle co w interpretacji, ale co w sądzie.

To jest tylko takie kilka kwestii, które wyłapie profesjonalista. A Ty, z dużym prawdopodobieństwem (widząc to, w jaki sposób są pisane wnioski i interpretacje) niestety nie.

Skontaktuj się z profesjonalistami.




Dotyczą Cię opisane problemy i wyzwania?

Umów się na darmową konsultację! Skorzystaj z naszej darmowej konsultacji, aby uzyskać profesjonalną poradę dopasowaną do Twoich potrzeb. Wypełnij prosty formularz poniżej, a nasz zespół skontaktuje się z Tobą telefonicznie w celu ustalenia dogodnego terminu rozmowy.

Najczęściej
zadawane pytania...

Zaraz po zamówieniu bezpłatnej konsultacji skontaktujemy się z Tobą, dopytamy o temat oraz ważne szczegóły i umówimy dogodny termin rozmowy z doświadczonym doradcą podatkowym. Następnie podczas bezpłatnej konsultacji doradca podatkowy podzieli się rekomendacjami oraz przedstawi Ci nasze dalsze możliwości wsparcia. Bezpłatna konsultacja to zatem niezobowiązujące spotkanie podczas którego poznajemy ważne szczegóły Twojej sytuacji oraz wskazujemy w jaki sposób możemy Ci pomóc.

Podsumowanie rozmowy wraz z ewentualną ofertą dalszego wsparcia otrzymasz na skrzynkę mailową.

Pamiętaj, że obowiązuje nas tajemnica zawodowa, a wszelkie przekazane informacje są nią chronione.

Najczęstsze pytania jakie otrzymujemy to:

– jak w mojej sytuacji mogę płacić niższe podatki?

– czy mogę płacić niższą składkę zdrowotną, niższe składki ZUS?

– czy mogę skorzystać z IP Box?

– z jakich ulg i preferencji podatkowych mogę skorzystać?

– jaka forma prowadzenia działalności jest dla mnie najlepsza?

– czy mogę skorzystać z estońskiego CIT i jest to dla mnie opłacalne?

Specjalizujemy się w bieżącym wsparciu i optymalizacji podatkowej mikro małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP). Współpracujemy głównie z firmami z branży produkcyjnej, usługowej oraz informatycznej.

Najczęściej spotkanie z doradcą podatkowym trwa około 15 minut. Przewidujemy, że bezpłatna konsultacja trwa maksymalnie 30 minut.

Bezpłatna konsultacja to niezobowiązujące spotkanie podczas którego poznajemy ważne szczegóły Twojej sytuacji oraz wskazujemy w jaki sposób możemy Ci pomóc.

Podsumowanie rozmowy wraz z ewentualną ofertą dalszego wsparcia otrzymasz na skrzynkę mailową.

Zapraszamy na nasze
Social Media

Scroll to Top