Cześć! W dzisiejszym odcinku opowiem Ci o
tym, jak trudno obecnie dostać dobrą interpretację indywidualną i co to dla
Ciebie oznacza.
Przyczyną powstania dzisiejszego odcinka
jest ogromna złość, która we mnie aktualnie jest. Jeżeli chodzi o Dyrektora
Krajowej Informacji Skarbowej (Dyrektora KIS), czyli organ odpowiedzialny za
wydawanie interpretacji indywidualnych. Dostałem kolejną odmowę wydania
interpretacji. Organ powołuje się na to, że zachodzi uzasadnione przypuszczenie
według szefa KAS (innego, podobnego programu), że może dojść w opisanym stanie
faktycznym we wniosku do naruszenia ogólnej klauzuli przeciwko unikaniu
opodatkowania.
Czyli mówiąc trochę prostszym językiem,
napisałem wniosek o interpretację po to, żeby uniknąć opodatkowania.
Tylko,
że cały sęk jest w tym, że do tej pory w sprawie, o którą wnioskowałem,
zostawały wydawane pozytywne interpretacje indywidualne, a nie odmowy wydania
interpretacji. Za to opinie szefa KAS, na którą się powołuje organ, będąca
podstawą odmowy wydania interpretacji, to ta opinia to jest opinia widmo.
Nigdzie jej nie można znaleźć w internecie. Tak więc dzwoniąc do KIS-u
urzędnicy są wielce zdziwieni, że ta opinia nie widnieje w systemie EUREKA,
czyli ogólnodostępnej bazie interpretacji różnych tego typu dokumentów.
To jest smutny początek naszego odcinka, bo
znalazłem się w sytuacji, kiedy zawnioskowałem o coś co wcześniej bez problemu
podatnicy dostawali pozytywne interpretacje. Odmówiono mi wydania
interpretacji. Powoływano się na coś, do czego nie mam dostępu. Teraz radź
sobie podatniku.
To moja krótka, smutna dygresja, no ale
każdy odcinek jest ustrukturyzowany, no i ten też będzie.
Powiemy sobie szybko, co to jest interpretacja indywidualna. Opowiemy sobie o tym, jakie
są najczęstsze pułapki związane z interpretacją indywidualną i to nie tylko
zastawione przez urzędników.. Kiedy nie
ma sensu występować z wnioskiem o interpretację, a kiedy ten sens jak
najbardziej jest.
No i na końcu, dlaczego nie warto występować z wnioskiem o interpretację samemu, nawet
jak sprawa wydaje się prosta.
Co
to jest interpretacja indywidualna? Mówiąc najprościej, to jest oficjalne
potwierdzenie od Dyrektora KIS (Krajowej Informacji Skarbowej), że nasze
stanowisko jest prawidłowe lub nie. Czyli nasze rozumienie, opodatkowanie danej
czynności jest takie albo nie inne.
Dla przykładu; twierdzimy, że dana czynność
jest opodatkowana VAT-em. Jeżeli mamy potwierdzenie od organu, że ta czynność
jest opodatkowana VAT-em, czy nawet jeśli przyjdzie kontrola i stwierdzi, że
przepisy powinny się interpretować w taki sposób, że to jest bez VAT-u albo
zwolnione z VAT-u. My mówimy wtedy hola hola, mamy interpretację, że jest to
opodatkowane VAT-em. Wtedy ta interpretacja nas chroni. To jest najważniejsza
zaleta interpretacji indywidualnej. To,
że jeżeli uzyskamy pozytywną interpretację, dobrze napiszemy wniosek ( o tym
zaraz będzie co znaczy dobrze napisać wniosek) to ta interpretacja nas chroni w
razie kontroli.
To jest jedyne proste narzędzie, które
chroni nas w razie kontroli. Nawet jeżeli weźmiesz sobie doradcę podatkowego i
zapłacisz mu 2 miliony złotych za opinię podatkową, to ta opinia prawnie nie
wiąże żadnego organu podczas kontroli. Natomiast wydana interpretacja
indywidualna – jak najbardziej tak. I na
tym głównie polegają wnioski o interpretację. Taki jest ich ogólny sens, żeby
przede wszystkim wiedzieć, jak interpretować przepisy. Ale nie ukrywajmy,
występujesz z wnioskiem po to, żeby organ klepnął tak, jak ty tego chcesz. Tak
przynajmniej zwykle się robi.
Szybko
przypomnę, jak wygląda procedura wniosku o interpretację.
Składamy ten wniosek, opłata to jest 40 zł
od stanu faktycznego, czyli zwykle od jednego pytania można uprościć, ale tak
nie jest zawsze, jednak można tak przyjąć, więc to nie jest dużo. Urząd
Skarbowy ma zwykle trzy miesiące, żeby tą interpretację wydać. Nie trwa to
jakoś bardzo długo, nie trwa też krótko, tak w sam raz. Jest tego sporo, bo
rocznie wydawanych jest około 24 tysięcy interpretacji indywidualnych, więc
całkiem, całkiem sporo.
Punkt
drugi, najczęstsze pułapki wniosków o interpretacje, które popełniają
niedoświadczeni podatnicy albo tacy, którzy robią to sami bez doradcy
podatkowego.
Po pierwsze pytają się o wszystko, co
jest możliwe i to jest złe.
Dlaczego? Na pierwszy rzut oka można byłoby
pomyśleć, że jeśli mamy pod tym względem wątpliwości to zapytam się o wszystko,
co jest możliwe. To tylko 40 złotych za wniosek, 17 złotych za pełnomocnictwo,
nawet jak bym chciał jakiegoś doradcę. Ja chcę się o wszystko pytać. Ale jest
to złe dlatego, że wydana interpretacja indywidualna, pozytywna lub nie, nie
tylko trafia do nas, ale też do wiadomości. Trafia do Naczelnika Urzędu
Skarbowego, pod którego podlegamy.
Czyli wystąpienie z wnioskiem o
interpretację to jest trochę pokazanie światu skarbowemu i urzędnikowi:
słuchaj, ja robię coś takiego, ponoszę i takie i takie koszty. Jak organ widzi,
że my występujemy z dużą liczbą interpretacji przeróżnych, kontrowersyjnych, to
on sobie to zapisuje. Zapisuje sobie, że może warto kiedyś do nas przyjść i
sprawdzi czy dostaliśmy na przykład negatywną interpretacją, ale mimo wszystko
i tak zastosowaliśmy się po swojemu do tego, co sądziliśmy. Zatem
pierwszy błąd to występowanie z wnioskiem o wszystko i w ogóle nie liczenie się
z tym, że możemy dostać negatywną interpretację.
Kolejnym
błędem jest pisanie w stanie faktycznym, czyli w opisie tego co się wydarza,
albo ma się wydarzyć, już gotowej tezy.
Na przykład, jeżeli ty we wniosku o
interpretację napiszesz, że prowadzisz działalność badawczo-rozwojową i to jest
bardzo ważne w kontekście ulgi badawczo-rozwojowej, żeby ją prowadzić, to
pytając się we wniosku, czy prowadzisz działalność badawczo-rozwojową, (a sam
to wcześniej przyznałeś w treści wniosku) w pierwszej fazie, to wtedy organ ci
odpowie: tak, skoro sam przyznałeś, że prowadzisz działalność
badawczo-rozwojową, To okej, to prowadzisz.
Tylko ten wniosek jest o tyle bez sensu, że
w trakcie kontroli organ sprawdzi, czy my rzeczywiście prowadzimy tą
działalność badawczo-rozwojową. Wyjdzie, że nie, bo zostało to tak przez nas
jednostronnie ocenione, wtedy ta interpretacja nie ma żadnego sensu, bo wiąże
nas w nieprawdziwym stanie faktycznym.
Dobra
interpretacja indywidualna jest dopiero wtedy chroniąca, jak stan faktyczny
jest prawdziwy. My tworząc, pisząc już jakieś tezy we wniosku o
interpretację, o które się sami później pytamy to potwierdzamy coś, co sami
ustaliliśmy.
Poza tym organ skarbowy, dyrektor KIS-u, który się zajmuje interpretacjami
indywidualnymi, zostawia na nas pułapki. Czyli na przykład często jak my nie
przyznaliśmy się do czegoś w stanie faktycznym i o coś pytamy, to on czasami
pyta nas o to, co my sami pytamy w prośbie o uzupełnienie wniosku.
Na przykładzie ulgi badawczo-rozwojowej, bo
to często miało miejsce. Nie przyznaliśmy się w stanie faktycznym, czy
prowadzimy działalność badawczo-rozwojową czy nie.
We wniosku zadajemy pytanie m.in. Drogi Dyrektorze KIS, czy my prowadzimy
działalność badawczo-rozwojową?
Organ wzywa nas do uzupełnienia wniosku i
się pyta. Ty prowadzisz działalność badawczo-rozwojową czy nie? Tutaj bardzo
dużo podatników wymięka i odpowiada, że tak albo nie.
Tu jest pies pogrzebany, że tak się wyrażę.
Trzeba po prostu odpowiedzieć w ten
sposób, że na przykład naszym zdaniem, albo że stoimy na stanowisku lub po
prostu wprost napisać, że to jest coś o co się pytamy, a nie coś, co mamy
stwierdzić.
Dzięki temu ta interpretacja powinna być wydana i wydana w sposób prawidłowy.
Oczywiście często też jest niestety tak, że organ wzywa nas do uzupełnienia
wniosku o coś, o co my się sami pytamy. My na to nie chcemy odpowiedzieć, bo
nie chcemy mieć bezsensownej interpretacji.
Wtedy organ wydaje postanowienie o odmowie
wydania interpretacji, bo nie uzupełniliśmy odpowiednio wniosku. Takich
postanowień bez rozpatrzenia wniosku było w 2023 roku około 5 tysięcy, naprawdę
sporo. Zauważcie, że 24 tysiące interpretacji wydanych, 5 tysięcy odmów, to
jest stosunek 1:5.
Niestety wtedy trzeba się sądzić w sądzie,
albo po prostu nie występować z wnioskiem o interpretację i z tym żyć. To
dotyczy różnych sfer. Ja się skupiam na tej działalności badawczo-rozwojowej,
ale np. teraz od niedawna obowiązują przepisy o zakazie amortyzacji lokali
mieszkalnych.
Co to jest lokal mieszkalny? Jeśli nie
podamy symbolu PKOB, czyli Polskiej Klasyfikacji Obiektów Budowlanych, czy KŚT,
czyli Klasyfikacji Środków Trwałych – takich które by sugerowały, że coś jest
mieszkalne lub nie, no to organ nas wezwie.
Po prostu nie wyda interpretacji, mimo że przepisy nie referują bezpośrednio do
statystycznych określeń.
To jest tylko przykład, czyli kolejna rzecz to jest przyznawanie się we wniosku
albo w uzupełnieniu wniosku do czegoś, o co sami pytamy.
Kolejna
rzecz to pytamy się o coś, na co nie jesteśmy gotowi, że dostaniemy negatywa i
dowie się o tym urząd. To już trochę poruszyłem. Kolejny błąd – pytamy się
o coś, co ma średnią przydatność.
Dam wam przykład. W estońskim CIT-ie, w
takim reżimie opodatkowania, który pozwala nie płacić podatku dochodowego w
spółkach, dopóki nie wypłacimy tego z zysku (w dużym uproszczeniu).
Generalnie jest coś takiego jak ukryte
zyski, czyli krótko mówiąc, jeśli masz transakcje z podmiotami powiązanymi, to
jeżeli one spełniają określone cechy, to są ukrytymi zyskami i są opodatkowane.
Spółka ponosi jakiś koszt, np. płaci za
usługi od podmiotu powiązanego i musi z tego tytułu zapłacić podatek.
Taki jest mniej więcej mechanizm. Podatnicy występują masowo o to, czy coś jest
ukrytym zyskiem, czy nie.
Organ nie wyda ci interpretacji w tym
zakresie póki nie odpowiesz na pytania typu, czy zostało to zawarte na warunkach rynkowych? Czy do transakcji
doszłoby, gdyby nie istniejące powiązania? Czy to nie jest format
dokapitalizowania spółki? To są pytania, na które ty musisz odpowiedzieć
tak lub nie. To są rzeczy, które ty stwierdzasz, organ to przyjmuje za pewnik,
ale i tak jak przyjdzie kontrola. To ty musisz udowodnić, że doszłoby do
zawarcia umowy spółki mimo powiązań. To
jest coś, czego Ci nie potwierdzi interpretacja indywidualna, a to jest aspekt
kluczowy żeby organ Ci powiedział, czy coś jest ukrytym zyskiem, czy nie.
Jest to trochę podobny case jak ta ulga B +
R gdzie się przyznaje, że coś jest ulgą B + R, tylko trochę bardziej pośrednio.
Przyznajemy się do czegoś, co determinuje odpowiedź Dyrektora KIS.
Zatem
nie zawsze warto o wszystko, co jest możliwe, występować z wnioskiem o
interpretację.
Kolejną
wadą interpretacji indywidualnych są koszty.
Chodzi tutaj generalnie o kwestie bardziej nieruchomościowe. W interpretacjach
nieruchomościowych dotyczących np. działek, których jest sporo, to jest takie
utarte stanowisko organu, że wniosek liczy się tak, że ma 40 zł razy liczba
pytań, razy liczba działek, razy liczba stron postępowania w tym postępowaniu
interpretacyjnym.
Robi się z tego naprawdę gruba kasa, bo
jeżeli ty masz dwie strony postępowania kupującego i sprzedającego, pytasz się
o trzy rzeczy, (co jest naprawdę normalne w takich transakcjach), zadajesz trzy
pytania, razy na przykład liczba działek to jest 10, no to mamy: 2 razy 3 razy
10 to jest 60 razy 40. 2400 zł opłaty za
wniosek, czyli ten wniosek to jest dużo więcej niż 40 zł. To też jest nie
do przejścia w takich kwestiach nieruchomościowych.
Szczególnie, że jednak to dotyczy często transakcji sprzedaży, kupna, gdzie ci
zależy na czasie. Kłócenie się w sądzie, ta opłata rzeczywiście powinna mieć
takie wysokości czy nie, no to nikt nie ma czasu na takie rzeczy.
Musisz być też gotowy, że na przykład,
składasz sam wniosek o interpretację w sprawie nieruchomościowej, płacisz 40
złotych i nagle organ cię wzywa, to jeszcze mi dopłać proszę 2360 złotych.
Myślę, że jak nie jesteś na to totalnie przygotowany, wtedy to ci rozwala model
finansowy, jeśli za dużo masz wniosków.
Kolejny
minus to jest ta historia, którą opowiedziałem na początku odcinka, czyli
zasłanianie się klauzulą GAAR. Nie możemy ci wydać interpretacji dlatego, że
jest uzasadnione przypuszczenie, że to jest unikanie opodatkowania. Tu jest
po prostu błędne koło, bo na przykład powoływanie się przez organ na opinię,
której nie można znaleźć w Internecie. Jest to o tyle bez sensu, że wystarczy
uzasadnione przypuszczenie, że może wystąpić GAAR, żeby nie wydać interpretacji
w naszej sprawie. Jeżeli złożymy skargę na takie postanowienie bez rozpatrzenia
to sądy są raczej po stronie organu, Dyrektora KIS-u, więc tutaj też wiele nie
zwojujemy.
Pozostaje na pocieszenie to, że to nie jest
potwierdzenie, że to, co robisz, to są unikanie opodatkowania, że ci cofną
skutki całej transakcji, bo masz tu unikanie opodatkowania, tylko nie
dostaniesz tej interpretacji i tyle. Warto sprawdzić w ogólnodostępnych bazach,
czy wydawane są w tym celu faktyczne interpretacje, czy pojawiają się już
odmowy.
Czasami nie ma ich w bazie, ale
doświadczony doradca podatkowy czasami o tych odmowach wie, bo już je przerobił
na innych klientach i je dostał. Ty jako już kolejny klient w tej sprawie masz
o tyle łatwiej, że wiesz, że interpretacji indywidualnej w tym zakresie nie
dostaniesz.
Jeszcze
dorzucę do minus interpretacji to, że często te trzy miesiące na wydanie
interpretacji są specjalnie wydłużane o sztuczne wezwania do uzupełnienia
wniosku. To, co już napisaliśmy, byleby organ zyskał na czasie, bo okres, w
którym uzupełniamy wniosek, nie liczy się do tych trzech miesięcy.
Podsumowując wady występowania z wnioskiem
o interpretacje indywidualne:
- możemy
otrzymać odmowę o wydaniu interpretacji, bo pytamy się o coś, co
organ nam powinien odpowiedzieć (a nie chcemy sami tego oceniać) albo
istnieje uzasadnione przypuszczenie stosowania klauzuli o unikaniu opodatkowania;’
- czasami pytamy się o coś, co jest bez
sensul
- nie liczymy się z negatywem, a negatyw
może nam zaszkodzić, bo dostanie to Urząd Skarbowy.
To
są te wszystkie negatywy interpretacji indywidualnej, ale kiedy jest sens i
jakie są zalety tej interpretacji? Przede wszystkim jest to formalne
zabezpieczenie, które ma moc tylko interpretacja praktycznie.
Po
drugie, kiedy jesteśmy gotowi na negatyw.
Nie boli nas negatyw, bo możemy się z tego wycofać. Po prostu żebyśmy
mieli świadomość, że organ to widzi.
Poza tym, kiedy jest pozytywna linia
interpretacyjna, czyli są wydawane pozytywne interpretacje w naszej sprawie
to jest duża szansa, że my też zostaniemy pozytywną. Warto wtedy wystąpić z
wnioskiem, bo mamy dużą szansę, że nasze stanowisko zostanie klepnięte, tak jak
innych podatników.
Po trzecie,
kiedy jesteśmy gotowi na walkę. Liczymy się z negatywem, ale jesteśmy gotowi na
walkę w sądzie.
Nie tylko mam na myśli walkę czasową, że to trwa np. 6 miesięcy w oczekiwaniu
na rozprawę przed WSA (Wojewódzkim Sądem Administracyjnym), ale żeby zapłacić
za to, że ktoś nam tą skargę przygotuje albo mamy własne zasoby, żeby tą skargę
przygotować.
Z pozytywów to jest tyle i aż tyle. Jednak
ta moc interpretacyjna (której zasadniczo nie ma inne pismo), jest ważna i
podatnicy dalej będą występować z tym wnioskiem interpretacji i dobrze.
Jakie
są w ogóle wnioski z tej całej historii, tych interpretacjach indywidualnych?
Przede wszystkim uważam, żebyś nie robił
tego samemu. Zrób to z doradcą podatkowym.
Nawet jeżeli nie chcesz ponosić kosztów
napisania wniosku o nich, to doradca podatkowy na przykład:
·
zweryfikuje, czy jest w ogóle sens występować z
wnioskiem o interpretację,
·
czy mamy szansę na zwycięstwo, bo jest akurat
pozytywna linia, czy nie,
·
czy mamy szanse na zwycięstwo może nie tyle co w
interpretacji, ale co w sądzie.
To jest tylko takie kilka kwestii, które
wyłapie profesjonalista. A Ty, z dużym prawdopodobieństwem (widząc to, w jaki
sposób są pisane wnioski i interpretacje) niestety nie.
Skontaktuj się z profesjonalistami.
Dotyczą Cię opisane problemy i wyzwania?

Najczęściej
zadawane pytania...
Zaraz po zamówieniu bezpłatnej konsultacji skontaktujemy się z Tobą, dopytamy o temat oraz ważne szczegóły i umówimy dogodny termin rozmowy z doświadczonym doradcą podatkowym. Następnie podczas bezpłatnej konsultacji doradca podatkowy podzieli się rekomendacjami oraz przedstawi Ci nasze dalsze możliwości wsparcia. Bezpłatna konsultacja to zatem niezobowiązujące spotkanie podczas którego poznajemy ważne szczegóły Twojej sytuacji oraz wskazujemy w jaki sposób możemy Ci pomóc.
Podsumowanie rozmowy wraz z ewentualną ofertą dalszego wsparcia otrzymasz na skrzynkę mailową.
Pamiętaj, że obowiązuje nas tajemnica zawodowa, a wszelkie przekazane informacje są nią chronione.
Najczęstsze pytania jakie otrzymujemy to:
– jak w mojej sytuacji mogę płacić niższe podatki?
– czy mogę płacić niższą składkę zdrowotną, niższe składki ZUS?
– czy mogę skorzystać z IP Box?
– z jakich ulg i preferencji podatkowych mogę skorzystać?
– jaka forma prowadzenia działalności jest dla mnie najlepsza?
– czy mogę skorzystać z estońskiego CIT i jest to dla mnie opłacalne?
Specjalizujemy się w bieżącym wsparciu i optymalizacji podatkowej mikro małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP). Współpracujemy głównie z firmami z branży produkcyjnej, usługowej oraz informatycznej.
Najczęściej spotkanie z doradcą podatkowym trwa około 15 minut. Przewidujemy, że bezpłatna konsultacja trwa maksymalnie 30 minut.
Bezpłatna konsultacja to niezobowiązujące spotkanie podczas którego poznajemy ważne szczegóły Twojej sytuacji oraz wskazujemy w jaki sposób możemy Ci pomóc.
Podsumowanie rozmowy wraz z ewentualną ofertą dalszego wsparcia otrzymasz na skrzynkę mailową.