Cześć, w dzisiejszym
odcinku opowiem Ci o temacie, który rozpali tegoroczne wakacje, a mianowicie
ceny transferowe i najczęstsze błędy, które w nich popełniamy.
Dobra, no to na początek wyjaśnijmy sobie krótko, co to są te całe ceny
transferowe, kogo dotyczą, kiedy w szczególności powinieneś się nimi
zainteresować. ]
No to tak, ceny transferowe
to, krótko mówiąc, to ceny transakcji pomiędzy podmiotami powiązanymi. Ideą
tych cen transferowych jest to, żeby ceny stosowane między podmiotami
powiązanymi były rynkowe, czyli takie jak stosowane wobec podmiotów
niepowiązanych. Mówiąc trochę prostszym językiem, chodzi o to, że jeżeli ty
sprzedajesz coś, udzielasz pożyczki, świadczysz usługi (bardzo szeroka
definicja transakcji), robisz coś z podmiotami niepowiązanymi, czyli takimi
niezależnymi kontrahentami to nazwijmy, to żeby te ceny stosowane wobec tych
podmiotów niepowiązanych były takie same albo zawierały się w określonym
przedziale cen, które dalej sprawia, że cena jest rynkowa, kiedy wykonujesz te
transakcje z podmiotami powiązanymi, czyli swoją małżonką, spółką, w którą masz
100% udziałów i tak dalej. Taka jest generalnie idea.
Teraz chciałbym Ci
powiedzieć konkretne kwoty, które sprawiają, że powinieneś tymi cenami
transferowymi się w szczególności zainteresować. Po pierwsze, 2 miliony kwoty
transakcji. To jest najniższy
próg teoretycznie.
2 miliony złotych w ciągu roku podatkowego wartości transakcji i potencjalnie
możesz być zobowiązany do sporządzenia dokumentacji cen transferowych. Są też
niższe progi z rajami podatkowymi, ale w dzisiejszym odcinku tego nie będę
omawiał. Generalnie 2 miliony złotych wartości transakcji, pierwsza lampka,
która sprawia, że powinieneś zainteresować się cenami transferowymi, czy cię w
jakikolwiek sposób dotyczą.
Druga czerwona lampka to
estoński CIT. Jeżeli jesteś na
estońskim CIT albo przymierzasz się do niego, no to tutaj w szczególności te
ceny transferowe muszą być pięknie poukładane i nie tylko wtedy, kiedy jesteś
zobowiązany do przygotowania dokumentacji cen transferowych, kiedy twoja
wartość transakcji przekracza te dwa miliony. Tylko nawet mniejsze kwoty, tutaj
jest to o tyle istotne, że jeżeli przeprowadzasz transakcje z podmiotami
powiązanymi w cenie innej niż rynkowa, no to może być tak, że z tego tytułu
będziesz opodatkowany. Natomiast idea estońskiego CIT jest generalnie to, żeby
tego podatku unikać póki nie wypłacasz pieniądze ze spółki.
Trzecia czerwona lampka
to jeżeli Ty, Twoja spółka lub podmioty powiązane generują stratę podatkową. Dlaczego to jest takie ważne? No bo jeżeli mamy
stratę podatkową, to jest to taki sygnał dla organów skarbowych, że z tym
podatnikiem może być coś nie tak. Może robić specjalnie takie transakcje, tak poprowadzone
żeby tych podatków nie płacić, żeby być na stracie. Generalnie prowadzimy
biznes po to, żeby mieć zysk i z tego zysku płacić podatek dochodowy. „Dochodowy”
jak sama nazwa wskazuje czyli od dochodu, a nie od straty. Zatem jeżeli ty
ponosisz straty lub twoje podmioty powiązane generują stratę, no to warto się
zainteresować, czy powodem tej straty nie są właśnie nierynkowe warunki
transakcji z podmiotami powiązanymi. No bo może być tak, że w przypadku
kontroli organ skarbowy właśnie ustali ceny w inny sposób i to sprawi, że tak
naprawdę według organu osiągnąłeś dochód, od którego należy zapłacić podatek.
Okej, no to wiemy co to są
plus minus te ceny transferowe, podmioty powiązane, niepowiązane, kiedy
powinieneś w szczególny sposób zainteresować się tymi cenami transferowymi. To
teraz opowiem Ci o najczęstszych błędach, jakie zauważam wśród przedsiębiorców
w obszarze cen transferowych.
Numero uno, brak
weryfikacji ceny rynkowej. Nie weryfikujemy tego, czy stosowana cena z
podmiotami powiązanymi jest rynkowa ponieważ tego „formalnie” nie musimy. Mam na myśli, że nie przygotowujemy
dokumentacji cen transferowych, czy to nie przekraczamy progów kwotowych, czy
korzystamy ze specjalnych zwolnienia między dwoma podmiotami krajowymi, które
nie są na stracie podatkowej i nie korzystają ze zwolnień specjalnych. No
generalnie nie musieliśmy, nie musimy przygotowywać formalnie dokumentacji cen
transferowych, więc te ceny transferowe, to czy rzeczywiście to jest rynkowe,
czy nie, trochę to olewamy. Jakie z tego mogą być niebezpieczeństwa?
Przede wszystkim w trakcie
kontroli, jeżeli ty lub twój kontrahent powiązany ponosi stratę, może się
okazać tak, że jednak nie ponosi straty, tylko dochód według organu, od którego
trzeba zapłacić podatek. albo ten dochód jest bardzo niski, no i w takim razie
organ stwierdzi, że ten dochód powinien być wyższy, no i znowu trzeba zapłacić
zaległy podatek.
No a przede wszystkim w
praktyce na ten moment najczęściej to ma znaczenie przy estońskim CIT, bo tak jak wspominałem wcześniej, w estońskim CIT
to wygląda tak, że nadwyżka wartości rynkowej nad stosowaną ceną transakcji
jest ukrytym zyskiem. Czyli jeżeli ty sprzedajesz coś do podmiotu powiązanego
za 100 zł, a cena rynkowa tego to jest 200 zł, no to 200 minus 100 to mamy 100,
czyli od tej nadwyżki, czyli 100 zł, różnicy, płacisz podatek tam załóżmy 20%,
czyli 20 zł, czyli nie dość, że coś sprzedałeś, za 100 zł, to jeszcze musisz
zapłacić 20 zł podatku. Także jeżeli szykujecie się na estoński CIT, tutaj
szczególnie uczulam, weryfikujcie stosowane ceny rynkowe, przygotujcie nawet
jakiś dokument wewnętrzny, dlaczego taka cena jest taka, a nie inna.
Błąd numer dwa, czyli przygotowywanie
dokumentacji na ostatnią chwilę. Teoretycznie termin, jeżeli chodzi o rok za 2023, jeżeli Twój rok podatkowy
jest tożsamy z kalendarzowym, no to mija do jedenastego miesiąca, czyli do końca
listopada 2024 r. Dotyczy to informacji o cenach transferowych składanej do
urzędu. Przy czym jeżeli chodzi o lokalną dokumentację cen transferowych, no to
do końca października zasadniczo trzeba taką dokumentację przygotować. Tej
dokumentacji się nie składa nigdzie, ale w razie kontroli organ można nas
wezwać do przedłożenia.
Czasu teoretycznie wydaje
się dużo, ale z doświadczenia wiem, że te projekty długo trwają, więc teraz
wakacje to jest mega fajny czas, żeby się zająć tymi cenami transferowymi, no
bo jest trochę luźniej, inne tematy trochę się uspokoiły i fajnie właśnie, żeby
nie wiem, do końca września mieć już wszystko gotowe, no to właśnie dobrze już
teraz identyfikować te transakcje, robić wszystkie dokumenty i tak dalej. I to
jest okej, nie? Ale często jest tak, że podatnicy robią na ostatnią chwilę
te dokumentacje, składają w ostatni dzień informacje o cenach transferowych, no
i z tego wynika kilka złych i niechcianych skutków.
Po pierwsze, ta
dokumentacja nie jest tak dobrze i tak rzetelnie przygotowana, jak powinna być. O co chodzi? W takiej dobrej analizie cen
transferowych ty się zastanawiasz nad tym, jakie funkcje pełnisz ty i podmiot
powiązany, z którym masz transakcję, jakie aktywa są zaangażowane, a aktywa,
czyli środki pieniężne, zasoby ludzkie, jakieś maszyny, środki trwałe. Jakie
ryzyka ponosisz Ty oraz Twój kontrahent w związku z tą transakcją? Przykładowo,
Ty udzielasz podmiotowi powiązanemu pożyczki, masz funkcję pożyczkodawcy,
zaangażowane aktywa Twoje to są osoba odpowiedzialna działu finansowego, środki
pieniężne, a ryzyka, na przykład ponosisz ryzyko, że Ci ktoś nie spłaci tej
pożyczki. No i z drugiej strony tak samo się taką analizę robi. Ona jest turbo
istotna, bo taka dobra analiza funkcji aktywów i ryzyk pozwoli nam wybrać
metodę weryfikacji tej ceny transferowej, czyli sprawdzenia tego czy stosowana
cena jest rynkowa. I dzięki temu, no, ostatecznie odpowiedzenia na pytanie, czy
to, co robimy, ta stosowana cena jest rynkowa, czy nie, czy powinniśmy ją
zmienić, skorygować i tak dalej. Czy może jakoś zmienić rozkład właśnie tych
funkcji aktywów ryzyk. To jest właśnie istota całej analizy cen transferowych.
A jeżeli ty robisz na ostatnią chwilę te wszystkie dokumenty, no to często to
jest takie po prostu przepisywanie tego, co było w tamtym roku. Nie ma czasu na
taką refleksję, czy rzeczywiście to, co robimy, jest rzeczywiście dobrze
poukładane.
Poza tym, z takich nawet
aspektów czysto technicznych, informacje o cenach transferowych czyli tzw. TPR-C
składa się elektronicznie już teraz tylko, podpisuje się też to elektronicznie
i podpisuje to osoba, która dostała upoważnienie do podpisywania deklaracji
tzw. UPL (w uproszczeniu). Urząd
Skarbowy potrzebuje czasu, żeby przemielić tą UPL-kę w systemie, czyli ty
składasz tą UPL-kę, on tam ją mieli, sprawdza, wprowadza do systemu i dopiero
ty wtedy jesteś w stanie podpisać i wysłać tego TPR-a. To nie dzieje się w tym
samym dniu. Więc jeżeli w ostatnim dniu, w końcu listopada, wyślesz UPL-kę, no
to nie masz szans, żebyś tego ostatniego dnia wysłał też TPR-C. Także to też o
tym się zapomina, że mielenie tej UPL-ki trwa. Poza tym zmieniły się przepisy i
TPR-a może podpisywać nie każdy pełnomocnik, tylko przede wszystkim osoby
reprezentujące spółkę, czyli kierownika jednostki, jeżeli mamy kilku członków
zarządu, to osobę wyznaczoną z tych członków zarządu.
Jeśli chodzi o
pełnomocnika, to nie może tylko podpisać główna księgowa bez uprawnień, tylko
adwokat, radca prawny, doradca podatkowy lub biegły rewident. No i to też nam
często wydłuża cały proces, bo na przykład wszyscy członkowie zarządu nie
pochodzą z Polski. Potrzebujemy czasu, żeby to zorganizować. Ewentualnie
dogadujemy się z doradcą podatkowym, czy on to podpisze, czy nie. Wiąże się to
z odpowiedzialnością za to, co podpisujesz, tak mówiąc w skrócie. Więc to
wszystko sprawia, że taka prosta rzecz jak podpisanie i wysłanie deklaracji
przez Internet może trwać dłużej. Także nie róbcie tego następną chwilę. Ma to
zły wpływ na was po prostu. To szkodzi wam jako klientom, jako podatnikom.
Błąd numer 3, czyli zła
identyfikacja podmiotów powiązanych. Definicja podmiotów powiązanych jest w ustawie o CIT, ustawie o PIT i
raczej wszyscy intuicyjnie czują, że podmiotami powiązanymi są spółki, kiedy
jedna spółka w drugiej ma dużą wartość udziału, powyżej co najmniej 25%. No ale
zapomina się często o tym, że te powiązania kapitałowe mogą być bezpośrednie
lub pośrednie, czyli ty nie musisz bezpośrednio otrzymać 100% udziału w drugiej
spółce, żeby ona była wobec ciebie powiązana. Po drugie, zapomina się o tym, że
te powiązania też są osobowe, albo powiązania, że coś jest moim podmiotem
powiązanym, tworzą się podczas wywierania znaczącego wpływu. Dajmy na to,
jeżeli spółka ma transakcję ze swoim dyrektorem finansowym, no to ten dyrektor
finansowy ma duży wpływ na tą spółkę, ma wysokie stanowisko, odpowiedzialną
pozycję, więc tutaj jest ryzyko, że te podmioty spółka i ten dyrektor finansowy
są między sobą podmiotami powiązanymi. I bardzo często zauważam, że się
zapomina o tym, że te kapitałowe mogą być pośrednie, że są osobowe i właśnie
ten znaczący wpływ. O tym pamiętajcie, bo to jest podstawa do tego, żeby wytypować,
kto jest naszym podmiotem powiązanym, a później jak już wiemy, kto jest
powiązany, co jest powiązane, to rzeczywiście musimy ustalać te ceny, w jaki
sposób i tak dalej.
Błąd numer 4. Złe
patrzenie na próg transakcji. Ja
wspominałem na początku odcinka o progu dwóch milionów. Są jeszcze też 500, 200
i 2,5 miliona podmiotami z rajów podatkowych, ale to też zostawmy na boku, ale
generalnie skupmy się na tych dwóch milionach.
No i podatnicy bardzo
często zapominają o tym, że ten próg dwóch milionów transakcji liczy się nie
tyle co każdy kontrahent osobno, tylko tą jednorodność transakcji patrzy się
pod względem ekonomicznym. Nie wchodząc w szczegóły, chodzi o to, że może być taka
sytuacja, że Ty świadczysz usługi mycia okien wobec podmiotu powiązanego XYZ i
w żadnej z tych relacji X do w Ciebie, Y do Ciebie, Z do Ciebie nie ma
przekroczonych dwóch milionów złotych, Ale łącznie, jak zsumuje się wartość
transakcji z X, Y i Z, przekraczamy 2 mln zł. A jeżeli jest to ta sama
transakcja, też jakby ta sama strona przychodowa bądź kosztowa, tutaj
świadczymy usługi, więc to jest nasz przychód, to powinniśmy zsumować te
wartości. Niestety bardzo często się zdarza tak, że my zapominamy o tym, że
te wartości się powinny zsumować. Dobrą praktyką jest to, żeby wypisać
sobie wszystkie podmioty powiązane, wszystkie osobno transakcje, jakie robimy z
podmiotami powiązanymi i tam wtedy je odpowiednio agregować, zsumować, bo to
jest jedna transakcja jednorodna pod względem ekonomicznym, pod względem cen
transferowych traktujemy to jako jedno. No i wtedy patrzymy na te progi, czy
zostały przekroczone, czy nie.
A poza tym, jeśli chodzi
o patrzenie na progi transakcji, to też czasami widzę, że podatnicy nie wiedzą,
czym jest ta wartość transakcji. Bo
jeżeli chodzi jeszcze o transakcje towarowe czy usługowe, to raczej jest to w
miarę intuicyjne. W uproszczeniu, na ile wystawiliśmy faktury, czy ile
dostaliśmy pieniędzy, w zależności od kwoty, ale to jest w miarę intuicyjne,
ile ta kwota transakcji w trakcie roku wynosiła. Gorzej jest z transakcjami
finansowymi albo jakimiś takimi mega nietypowymi, bo tam rzeczywiście, na
przykład przy pożyczce, to jest kwota kapitału, ale to jest najwyższa kwota
kapitału dostępna dla twojego pożyczkobiorcy. To są rzeczy, które nie są takie
oczywiste. Ja spotkałem się z sytuacją, kiedy ktoś myślał, że wartością
transakcji jest to, albo ile ktoś mi spłacił z tej pożyczki w ciągu roku, albo
ile odsetek zapłacił, czy zostało naliczonych. Co jest niestety błędne, jest
bzdurom. Czyli w praktyce udzielam pożyczki mojemu podmiotowi powiązanemu na 20
milionów. W kolejnym roku ta transakcja jest kontynuowana, ta pożyczka dalej
trwa. Ktoś mi spłacił 100 zł odsetek i 100 zł kapitału, no to dalej
przekraczamy progi. i ta transakcja finansowa podlega co do zasady dokumentacji
cen transferowych. Mimo, że przez rok teoretycznie działo się to, że poszło 100
złotych i nie wiem, 1000 złotych kapitał, 100 złotych odsetek, 1000 złotych
kapitał. No ale w cenach transferowych trochę inaczej patrzymy na tą wartość
transakcji i na to uczulam. Jeszcze są poręczenia, gwarancje, jakieś
umorzenia udziałów. Z tymi finansowymi transakcjami to są cuda niewidy i na to
potężnie zwracam uwagę. Kolejny błąd.
Podatnicy w ogóle nie
wiedzą, co jest transakcja. No i
transakcja w cenach transferowych jest też bardzo specyficzna. To nie jest
tylko takie typowe świadczenie usług, sprzedaż, nabycie towarów, udzielenie
pożyczki. Mamy na przykład umorzenie udziałów jest transakcją w rozumieniu
cen transferowych. Albo reorganizacja. To jest dopiero, kurczę, trudne i o
tym się zapomina. Reorganizacja czyli zmiana, przeniesienie między podmiotami
powiązanymi aktywów ryzyk funkcji i w wyniku tego też następuje zmiana EBIT jednego
z tych podmiotów powiązanych.
To jest dopiero coś takiego mega nieintuicyjnego, czyli nie wiem, podmiot
powiązany robił coś, przestaje to robić, ja zaczynam robić za niego, jemu
spadają przez to na przykład przychody. I to już może być ta reorganizacja w
cenach transferowych, to on wymaga analizy, czy powinno być tzw. exit fee, on
powinien dostać tam jakąś kasę, że przestał robić coś, co mu przynosiło
przychody i ja go zastąpiłem. No, cuda na kiju. I bardzo Was uczulam, żeby
znowu wypisać sobie wszystko, co się działo między podmiotami powiązanymi w
danym roku i wbrew pozorom coś naprawdę może być transakcją podlegającą
dokumentacji, podlegającej analizie, mimo że w praktyce się wydaje, kurczę, no
jakim cudem taka zmiana funkcji w grupie może być transakcją w rozumieniu cen
transferowych. No może być. Jest to właśnie taka specjalna reorganizacja. I na
to szczególnie uczulam.
Kolejnym błędem
przedostatnim jest zakładanie, że benchmark jest zawsze aktualny. O co chodzi? W określonych przypadkach musimy
robić taką analizę porównawczą, czyli taki formalny dokument potwierdzający to,
że porównujemy się, jak sama nazwa mówi, „porównawcza”, w którym porównujemy
swoje ceny z podmiotami powiązanymi do tego, co obowiązuje na rynku. No i taki
formalny dokument potwierdza to, że jesteśmy w tym przedziale, w którym mówi,
że stosujemy ceny rynkowe. No i przepis brzmi tak, że teoretycznie ta analiza
porównawcza powinna być aktualizowana nie rzadziej niż na 3 lata.
Przeczytam Wam nawet
przepis. Analiza porównawcza oraz analiza zgodności podlegają aktualizacji nie
rzadziej niż co 3 lata, chyba że zmiana otoczenia ekonomicznego w stopniu
znacznie wpływającym na sporządzoną analizę uzasadnia dokonanie aktualizacji w
roku zaistnienia tej zmiany.
No i analiza porównawcza
jest chyba najbardziej kosztownym elementem przygotowania dokumentacji cen
transferowych, bo często wymaga zaczerpnięcia danych z płatnych baz danych,
które po prostu dużo kosztują. No to sama analiza też musi dużo kosztować. No i
skoro możemy raz na trzy lata taki wydatek ponosić, a nie musimy tego co roku,
no to dużo podatników mówi, dobra, to w takim razie raz na trzy lata tylko
płacimy bez jaj. No a niestety, często jest tak, że na rynku dochodzi do tych
znacznych zmian ekonomicznych. Między nami warunki transakcji się zmieniły
między podmiotami powiązanymi. To, co do tej pory, jak ta transakcja wyglądała,
się zmieniło i należy dokonać szybciej, częściej tej aktualizacji analizy
porównawczej. Przykładowo mieliśmy COVID w 2020 roku, mieliśmy wysoką inflację,
mieliśmy wojnę na Ukrainie. Poza tym są rynki tego typu, gdzie te ceny ogromnie
się zmieniają rok do roku i te zmiany są co chwila inne. Na przykład rynek
stali jest takim często rynkiem, zależy oczywiście co z tą stalą robimy, ale
generalnie rynek stali jest taki, że często ja obserwuję, że podatnicy rok do
roku robią analizę porównawczą, bo ten rynek jest po prostu, kurczę, jakiś
szalony. Więc to bardzo dużo zależy od tego, co my dokładnie robimy, na jakim
rynku się obracamy. I mimo, że to kosztuje, no to przykro mi. Analiza
porównawcza to takie must have, które należy wykonać.
I ostatni błąd,
zostawiam go na koniec, bo chyba jest on najmniej dotyczy moich słuchaczy. Generalnie jest coś takiego jak Master File,
czyli grupowa dokumentacja cen transferowych. Generalnie są obowiązki
posiadania wtedy, kiedy przychody grupy przekraczają 200 milionów złotych i
grupa podmiotów powiązanych sporządza skonsolidowane sprawozdanie finansowe.
Takie dwa warunki muszą być spełnione łącznie.
No i jaki jest problem?
Często jest tak w Polsce, że w Polsce mamy multum spółek, które tak naprawdę
należą do kapitału zagranicznego. Gdzieś tam spółka matkę z Luksemburgu,
Holandii i innym kraju. No i zdarza się tak, że jest przygotowany ten master
file przez tą spółkę matkę gdzieś tam za granicą. No ale niestety, on jest
przygotowany przez spółkę matkę według na przykład przepisów holenderskich, a
nie polskich. I co z tego, że ta nasza polska spółeczka ma tego Master file od
swojej matki, jak on nie spełnia polskich przepisów?
Tutaj jakby zachęcam
właśnie do tego, żeby dostosować ten otrzymany Master file do wymogów polskich,
tak żebyśmy było wszystko po bożemu. Nie jest to zasadniczo dużo pracy. No bo już bazujemy na gotowym
dokumencie, no ale jest to wymagane, żeby mieć ten master file pod przepisy
polskie, a nie innej jurysdykcji. A często się o tym zapomina, polska
spółka, córka myśli, że skoro ma master file, otrzyma od swojej matki, no to
chyba wszystko jest okej.
To były najczęstsze błędy
stosowane w cenach transferowych. Ja jeszcze podkreślę to, że ceny transferowe
niestety w ostatnim czasie stają się coraz bardziej częstym przedmiotem
kontroli. Czy stosujemy rynkowe ceny? Kto, jaki powinien dochód osiągać? Kto
jest naszym podmiotem powiązanym? Na estońskim CIT-ie jest to bardzo ważne. I
ten temat jest, mam wrażenie, że z roku na rok coraz istotniejszy i nie
powinien być zaniedbywany, nie powinien być traktowany po macoszemu jako zwykły
obowiązek, żeby złożyć tego nieszczęsnego TPR-a, informacje o tych cenach
transferowych do końca listopada i zapomnieć. To powinno być zdecydowanie,
szczególnie w dzisiejszych czasach, lepiej zaopiekowane.
Podsumowując, opowiedziałem
Ci co to są ceny transferowe, przy jakich wartościach, przy jakich sytuacjach
gospodarczo-biznesowej powinienem się szczególnie nimi zainteresować.
Opowiedziałem o najczęstszych błędach stosowanych w cenach transferowych, czyli
braku weryfikacji ceny transferowej z uwagi na to, że formalnie nas to nie
obowiązuje.
Przygotowanie dokumentacji na
ostatnią chwilę, co ma wpływ na stres, na to, że może nie złożymy tej
informacji, nie mamy dobrej analizy funkcji aktywów i ryzyk, która jest
podstawą w cenach transferowych.
Kolejnymi błędami jest
zakładanie, że nasz benchmark, analiza porównawcza jest aktualna, źle patrzymy
na progi transakcji, źle identyfikujemy, co jest z podmiotem powiązanym, źle
identyfikujemy, co jest w ogóle transakcją i nie dostosowujemy nasz master file
do polskich przepisów.
Dotyczą Cię opisane problemy i wyzwania?
Najczęściej
zadawane pytania...
Zaraz po zamówieniu bezpłatnej konsultacji skontaktujemy się z Tobą, dopytamy o temat oraz ważne szczegóły i umówimy dogodny termin rozmowy z doświadczonym doradcą podatkowym. Następnie podczas bezpłatnej konsultacji doradca podatkowy podzieli się rekomendacjami oraz przedstawi Ci nasze dalsze możliwości wsparcia. Bezpłatna konsultacja to zatem niezobowiązujące spotkanie podczas którego poznajemy ważne szczegóły Twojej sytuacji oraz wskazujemy w jaki sposób możemy Ci pomóc.
Podsumowanie rozmowy wraz z ewentualną ofertą dalszego wsparcia otrzymasz na skrzynkę mailową.
Pamiętaj, że obowiązuje nas tajemnica zawodowa, a wszelkie przekazane informacje są nią chronione.
Najczęstsze pytania jakie otrzymujemy to:
– jak w mojej sytuacji mogę płacić niższe podatki?
– czy mogę płacić niższą składkę zdrowotną, niższe składki ZUS?
– czy mogę skorzystać z IP Box?
– z jakich ulg i preferencji podatkowych mogę skorzystać?
– jaka forma prowadzenia działalności jest dla mnie najlepsza?
– czy mogę skorzystać z estońskiego CIT i jest to dla mnie opłacalne?
Specjalizujemy się w bieżącym wsparciu i optymalizacji podatkowej mikro małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP). Współpracujemy głównie z firmami z branży produkcyjnej, usługowej oraz informatycznej.
Najczęściej spotkanie z doradcą podatkowym trwa około 15 minut. Przewidujemy, że bezpłatna konsultacja trwa maksymalnie 30 minut.
Bezpłatna konsultacja to niezobowiązujące spotkanie podczas którego poznajemy ważne szczegóły Twojej sytuacji oraz wskazujemy w jaki sposób możemy Ci pomóc.
Podsumowanie rozmowy wraz z ewentualną ofertą dalszego wsparcia otrzymasz na skrzynkę mailową.

